lwgula
Dołączył: 12 Maj 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Pan Socjolog
|
Wysłany:
Pon 22:36, 12 Wrz 2011 |
 |
Analiza amatora, który nie zna matematyki.
Weźmy równanie Diofantosa. Niech
D={u,v: u,v są naturane i u,v są różnej parzystości czyli liczba u-v jest nieparzysta i u>v i u,v są względnie pierwsze tj. NWD(u,v)=1}.
Możemy zapisać twierdzenie Difantosa. Dla każdego u,v zbioru D:
(1) (u^2-v^2)^2+(2uv)^2=(u^2+v^2)^2.
Wielcy uważają, że skoro Pitagoras wcześniej siadał na nocniku od Diofantosa, to twierdzenie Pitagorasa (umówmy się,że w liczbach w całkowitych dodatnich) nie może wynikać z twierdzenia Diofantosa w żadnym przypadku. A przecież jest na odwrót ... . To nie z równania Pitagorasa wynika istnienie względnie pierwszych liczb naturalnych u>v itd. , lecz z równania Difantosa wynika istnienie x,y,z, takich, że ... , albowiem elementy zbioru D są ściśle określone, a ponieważ udowodniono, że liczby u^2-v^2, 2uv i u^2+v^2 opisują wszytkie właściwe rozwiązania równania (1), [takie, że NWD(u^2-v^2, 2uv i u^2+v^2)=1, bo NWD(u,v)=1], to pod te liczby możemy podstawić każdą trójkę szukanych liczb naturalnych x,y,z ze zbiorów trójelementowych postaci [x,y,z], ale trójkę nie dowolną, lecz taką, że x<z>y(różne) od x i x+y>z i NWD(x,y,z)=1 (co wyklucza x=0 lub y=0 lub z=0) i z jest nieparzysta, gdyż w przeciwnym razie tylko 2 dzieliłoby L równania (1), a co najmniej 4 dzieliłoby prawą stronę P=z^2 równania (1).
Załóżmy, że mamy twierdzenie - równanie x^2+y^2=z^2 nie ma rozwiązań w zbiorze Z+.
Dowód nie wprost. Założmy, ze równanie x^2+y^2=z^2 ma rozwiązania w zbiorze Z+, czyli, że istnieją takie niezerowe liczby naturalne x,y,z, które stanowią jedno z wielu rozwiązań naszego hipotetycznego równania (by nie powoływać się na twierdzenie, na mocy którego szukalibyśmy tylko jednego rozwiązania). Wtedy x<z>y(rózne) od x, x+y>z co jest oczywiste. Przyjmujemy, że NWD(x,y,z)=1, gdyż w przciwnym razie podzielilibyśmy każdą liczbę x,y,z (nie piszemy obie strony równania) z rozwiązania [x,y,z] przez ich największy wspólny podzielnik. Wtedy tylko jedna spośród liczb x,y zbioru [x,y,z] jest parzysta, bo 'z' musi być nieparzysta, więc bez szkody dla dowodu możemy przyjąć, że y jest parzysta, a x nieparzysta.
I oto ktoś prezentuje dalszy wywód.
Na mocy twierdzenia Diofantosa może napisać:
Dla każdego u,v ze zbioru D istnieją w/opisane liczby x,y,z, takie, że
u^2-v^2=x i 2uv=y i u^2+v^2=z i x^2+y^2=z^2,
co obala nasze twierdzenie.
Wielcy krzyczą ŹLE!!!! ŹLE!!!! ŹLE!!!! Czy nie widzisz, że stawiam cztery wykrzykniki, co oznacza
NIE ODBIERAJ NAM CHLEBA!!!!
No bo jak z istnienia wynikać może DLA KAŻDEGO?
Nie w tym rzecz maluczcy-Wielcy, lecz w tym, że to wy paskudy odbieracie mi chleb!!!!
A uzasadnienie merytoryczne jest następujące: elementy zbioru D są ściśle określone, a ponieważ udowodniono, że liczby u^2-v^2, 2uv i u^2+v^2 opisują wszytkie właściwe rozwiązania równania (1), to szukane x,y,z istnieć muszą dla dowolnych par u,v ze zbioru D.
Wymiernych u,v, które są nienaturalne nie da się tak opisać, jak elementy u,v zbioru D.
Ponadto udowodniłem swoją metodą, że właściwych rozwiązań całkowitych równania
x^2+y^2=z^2 jest nieskończenie wiele.
Jesteście skończeni, jeśli chodzi o kilka problemów milenijnych, które rozwiązałem.
Zaczekacie na mnie TU albo TAM, niezależnie od tego kto pierwszy TAM będzie!!!!
A TAM będzie równiuteńko - w stylu islamskim. Na 100%.
Ojciec Chrzestny SYMINOSTRA, Ojciec Chrzestny Wszystkich Ojców Chrzestnych Organizacji |
Post został pochwalony 0 razy |
|